Niemcy podwoiły swoje wsparcie dla Fundacji Auschwitz-Birkenau – z 60 do 120 milionów euro. Środki pochodzić będą z dotacji rządu federalnego i landów niemieckich. Porozumienie w tej sprawie podpisali 16 czerwca 2020 r. w Warszawie minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas oraz prezes Fundacji i dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński.

 

Misją założonej w 2009 r. Fundacji Auschwitz-Birkenau jest zabezpieczenie wszystkich autentycznych pozostałości po Auschwitz-Birkenau. W tym celu – dzięki wsparciu 38 państw, a także osób prywatnych – Fundacja tworzy i zarządza Kapitałem Wieczystym, a wypracowane z niego dochody finansują konserwację w Miejscu Pamięci. Zwiększenie niemieckiego wsparcia zapowiedziała w grudniu 2019 r. podczas swojej wizyty w Miejscu Pamięci Auschwitz kanclerz Niemiec Angela Merkel.

– To wielki dzień i kolejny ważny krok dla Polski i dla Niemiec. Jesteśmy 75 lat po wojnie i wydaje mi się, że jest to już ten moment, kiedy moglibyśmy zastanowić się nad znalezieniem pewnych postaci, które mogłyby być wspólnymi polsko-niemieckimi bohaterami II wojny światowej. Nawet w najczarniejszych i najmroczniejszych chwilach naszej historii można znaleźć takie osoby. Oni powinni mocniej zaistnieć w nauczaniu historii w naszych krajach. Chciałbym zaprosić do tej refleksji i zaproponować pierwszą osobę na taką listę polsko-niemiecką listę. W KL Auschwitz, w grupie 30 pierwszych niemieckich więźniów kryminalnych z zielonymi winklami, znalazł się więzień nr 2, Otto Küsel – powiedział Piotr Cywiński.

Otto Küsel był w obozie szefem Arbeitsdienstu, zatem do niego należała decyzja o przydziale pracy dla więźniów. – On pomagał, przesuwając do lżejszych komand zbyt wycieńczonych więźniów. Więźniom przygotowującym ucieczki ułatwiał pracę w grupach pracujących na zewnątrz obozu. Bez niego rozwój ruchu oporu wewnątrz Auschwitz byłby kompletnie niemożliwy. To dzięki niemu ruch oporu potrafił zabunkrować się w kuchni, w szpitalu czy w kartoflarni. Jest on wspominany jako zbawca w ogromnej liczbie wspomnień byłych więźniów politycznych. Również rotmistrz Witold Pilecki wspomina go w taki sposób – dodał Piotr Cywiński.

Wspominając Otto Küsela dyrektor Cywiński zaapelował: – Są w tej historii osoby, które zasługują na miano wspólnych bohaterów. Poszukajmy ich i uszanujmy ich wspólnie, oni bowiem na to zasługują i my razem tego potrzebujemy.

Minister Heiko Maas podkreślił po podpisaniu porozumienia, iż dla niego, jako osoby, która właśnie ze względu na Auschwitz zajęła się polityką, jest to moment szczególny. Odniósł się także do idei uczenia historii poprzez postaci wspólnych bohaterów: – Z przyjemnością przyjmuję propozycję poszukiwania wspólnych niemiecko-polskich bohaterów. Tak samo, jak pan dyrektor, ja także zdaję sobie sprawę, że nawet w najmroczniejszych momentach historii byli bohaterowie. Niestety było ich czasem zbyt mało.

– Kiedy zajmujemy się kwestią bohaterów, to często zadajemy sobie pytanie, które stawiałem sobie przez całe swoje życie: jak ja bym postąpił jako obywatel niemiecki w czasach nazizmu. Zadajemy sobie pytanie, po której stronie znaleźlibyśmy się wówczas: czy po stronie tych zapomnianych bohaterów, czy też uczestniczylibyśmy w tym wszystkim. Jeśli chodzi o mnie, mogę powiedzieć, że we wszystkich działaniach politycznych zawsze zabiegam o to, byśmy nie znaleźli się w sytuacji, w której bylibyśmy zmuszeni do dokonywania takich wyborów. Tak rozumiem przyjęte przez Niemcy słowa „nigdy więcej”. To, co sprowadziliśmy na inne kraje, na Polskę, na Europę nie może się nigdy powtórzyć – dodał.

– Działania Fundacji są niezmiernie ważne. Dlatego je wspieramy. Jest to kontynuacja tego, co Niemcy od lat robią w kontekście swojej odpowiedzialności za historię. Chcemy wnieść nasz wkład w tę pracę po to, by pamięć cały czas trwała, gdyż nasza niemiecka odpowiedzialność wynikająca z nazizmu i z Holokaustu nigdy się nie skończy – podkreślił minister Maas.

10 lat temu, kiedy powstała Fundacja Auschwitz-Birkenau, Kapitał Wieczysty miał wynosić 120 mln euro – tak, by dzięki corocznym odsetkom od tej kwoty, czyli ok. 4-5 mln euro, możliwa była realizacja opracowanego przez specjalistów Globalnego Planu Konserwacji, czyli pełnego, wieloletniego programu prac konserwatorskich w Miejscu Pamięci Auschwitz.

W związku z koniunkturą ekonomiczną, a przede wszystkim aktualną rentownością obligacji, Fundacja zaapelowała do krajów, które złożyły się na ten Fundusz o podwyższenie swego wkładu, tak aby wysokość Kapitału została podniesiona do 180 mln euro. Wszystko to po to, aby osiągać prognozowany poziom zysków pozwalający na zabezpieczenie autentyzmu Auschwitz bez powiększania ryzyka inwestycyjnego. Na samym początku istnienia Fundacji niemiecki rząd generalny oraz landy wsparły Fundację kwotą 60 milionów euro. Teraz wsparcie to zostało podwojone.

Otto Küsel

Urodził się w 1909 r. w Berlinie. Do Auschwitz trafił w maju 1940 r. w pierwszej grupie 30 niemieckich więźniów kryminalnych, których zadaniem było sprawowanie nadzoru nad więźniami w obozie i komandach roboczych. Küsel otrzymał w obozie numer 2 i został mianowany Arbeitsdienstem, odpowiedzialnym za przydział więźniów do pracy. W przeciwieństwie do innych kryminalistów, swoje stanowisko wykorzystywał do niesienia pomocy więźniom. Ratował życie wielu z nich, zwłaszcza słabszych fizycznie lub starszych, kierując ich do tzw. dobrych komand.

W grudniu 1942 r. zbiegł z obozu (ucieczki) razem z trzema polskimi więźniami politycznymi, w czym pomogli im członkowie przyobozowego ruchu oporu (pomoc więźniom). Ukrywał się w Warszawie, gdzie jednak został aresztowany i we wrześniu 1943 r. ponownie trafił do Auschwitz. Na czas śledztwa osadzono go w bloku 11, ale po dwóch miesiącach, po zmianie na stanowisku komendanta obozu, został zwolniony z bunkra. W lutym 1944 r. przewieziono go do KL Flossenbürg, gdzie doczekał wyzwolenia w kwietniu następnego roku.

Na pierwszym powojennym zjeździe byłych polskich więźniów w 1946 roku, jednomyślnie i przez gorącą aklamację przyjęto ideę, by wnieść o honorowe polskie obywatelstwo dla Otto Küsela. W latach 60. XX w. był jednym z ponad 200 byłych więźniów Auschwitz zeznających w tzw. procesach frankfurckich przeciwko członkom załogi i więźniom funkcyjnym. W 1981 r. Prezydent Rzeczypospolitej na Emigracji odznaczył Otto Küsela Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarł w listopadzie 1984 r. w Schwarzhoffen w Bawarii.

Za: „Auschwitz od A do Z

Wybrane wspomnienia więźniów o Otto Küselu:

„Korzystnie wyróżniał się jednak, na tle pozostałych, jeden […] z trzydziestki więźniów Niemców – […] Otto Küsel. On właśnie doradzał nam, jak należy zachowywać się, aby nie podpaść esesmanom.”
(Józef Błasiński)

„Od początku funkcjonowania obozu Otto Küsel stał się prawdziwym przyjacielem Polaków. Jako jedyny Niemiec – berlińczyk, nauczył się języka polskiego. Kierując obozową komórka rozdziału pracy, stworzył wielu Polakom godziwe, jak na możliwości obozowe, warunki zatrudnienia, chroniąc ich tym samym przed zimnem, bardzo często głodem, a najczęściej śmiercią pod razami obozowych morderców”.
(Piotr Sadowski)

„Nie mając akceptacji z zewnątrz na zryw ogólny, skapitulowałem i poleciłem, by wstawiono mnie na listę najbliższego transportu odchodzącego do innego obozu. Było to możliwe między innymi dlatego, że z organizacją naszą współpracował więzień pełniący funkcję Arbeitsdiensta – Otto Küsel (Nr 2). Dotąd chętnie wykonywał moje polecenia. Między innymi, ilekroć mu poleciłem, przenosił więźnia do innego komanda, w którym był on naszej organizacji potrzebny.”
(Kazimierz Rawicz)

„Można o nim mówić tylko w samych superlatywach. Był bardzo uczynny i jak mógł pomagał innym więźniom. Przychodzili do niego więźniowie różnych narodowości, także ci skrajnie wycieńczeni, tzw. muzułmani. Jeżeli nie był w stanie załatwić jakiejś sprawy, to z bezsilności klął siarczyście”.
(Ryszard Dacko)

„Otto Küsel był najlepszym kolegą i wielu współwięźniów życie mu zawdzięczało. […] Kiedy raz poprosiłem Otka o dobrą pracę dla jednego kolegi, Otto zmrużył filuternie jedno oko i zapytał – ‘Schon wieder ein Paff?’ (Znowu klecha?). Na to ja: ‘A jeśli, to co?’ i Otto: ‘Jeśli ty o to prosisz, to sprawa załatwiona’. Otto Küsel już na Boże Narodzenie 1940 r. śpiewał w kuchni razem z Polakami ‘Jeszcze Polska nie zginęła’”.
(Artur Krzetuski)

„Trzeciego dnia rano stojąc w kole zastanawiałem się nad tym, jaki procent z pozostałych ćwiczących jest słabszy fizycznie i mniej wysportowany ode mnie i obliczałem, jak długo jeszcze mogę liczyć na własne siły, gdy nagle położenie moje raptownie się zmieniło. Komanda wymaszerowały do pracy […] W pobliżu bramy stał kierownik obozu [Lagerführer] z grupą esesmanów przed pulpitem. Robił przegląd wychodzących komand, sprawdzał liczbę osób zgodną z podaną w rejestrze. Tuż obok stał arbeitsdienst Otto [Küsel] – Niemiec, który nigdy Polaka nie uderzył. Z tytułu swojego urzędu to on przydzielał do pracy więźniów. Był odpowiedzialny za obsadzanie poszczególnych komand pracownikami. Stojąc na łuku koła zbliżonym do bramy, spostrzegłem, że Otto pędzi biegiem wprost na nas. Instynktownie podsunąłem się jeszcze bliżej, Arbeitsdienst wpadł zakłopotany wprost na mnie:
- Vielleicht bist du ein Ofensetzer? [Czy może jesteś zdunem?]
- Jawohl! Ich bin ein Ofensetzer“.“
(Witold Pilecki)

„Otto Küsel nauczył się na skrzypcach wygrywać nasz hymn państwowy i na złość swoim kompanom, niemieckim kapo, w kółko go grał. Każdemu przy tym powtarzał, że po wojnie zostaje w Polsce”.
(Jerzy Pozimski)

„Pomimo że przez cały czas pobytu mieliśmy z Ottonem tylko dwa spotkania, mnie osobiście pozostały te spotkania najdłużej w pamięci. Odzyskałem przez to wiarę w człowieka. Uwierzyłem, że nawet wśród Niemców, którzy szczególnie się nad nami znęcali, są jednostki godne noszenia nazwy ‘człowiek’”.
(Stanisław Białas)

„Podczas przesłuchania w Oddziale Politycznym do zwracających się w języku niemieckim esesmanów (Otto) powiedział, że tego języka nie zna, za co został bardzo pobity, osadzony w bunkrze”
(Erwin Olszówka)

Były więzień Eugeniusz Niedojadło napisał w jednym z listów napisanych po wojnie do Otto Küsela: „żeby Twoje dzieci i wnuki mogły o Tobie czytać, żeby wiedziały, że ich ojciec i dziadek wiele dobrego zrobił w swoim życiu. Wasz naród przysporzył wiele zła. Ty natomiast nie musisz się wstydzić, nie musisz żyć z poczuciem winy. Nie jesteś ateistą. Oddałeś świadectwo miłości bliźniemu, nie klęcząc, nie modląc się, ale pomagając wszędzie tam, gdzie potrzeba była najpilniejsza".